Rozmowa z Julią Kużdżał, laureatką i zdobywczynią głównej nagrody „Know America”

Rozmowa z Julią Kużdżał, laureatką i zdobywczynią głównej nagrody w konkursie wiedzy o historii, polityce i kulturze Stanów Zjednoczonych „Know America” 2017.
Na czym polega ten konkurs i dlaczego zdecydowałaś się na wzięcie w nim udziału?
Konkurs jest skierowany do młodzieży licealnej i składa się z trzech etapów, a każdy z nich sprawdza inne umiejętności: wiedzę o USA, umiejętność pisania esejów, nakręcenie krótkiego filmu czy rozmowę z amerykańskimi dyplomatami. Organizatorzy sprawdzali też, czy jesteśmy na tyle odważni, aby wyrażać swoje własne zdanie wśród innych osób. Ja pisałam esej na temat: „Czy idee Martina Lutera Kinga są w dzisiejszym świecie aktualne i kim byłby dziś on sam gdyby nie zginął?” Przyznam, że musiałam wykonać sporo pracy, aby zebrać materiały do tego eseju.
Z czego wynika twoja fascynacja Ameryką?.

Kwestia mojej fascynacji Ameryką jest trudna do wytłumaczenia. Od kiedy tylko pamiętam, Stany były dla mnie miejscem specyficznym i wręcz nieosiągalnym. Jest to kraj intrygujący pod każdym względem, zaczynając od wyjątkowego elektoratu prezydenckiego, a kończąc na niezwykłej mentalności Amerykanów – społeczeństwa chyba najmocniej na świecie zróżnicowanego. Zawsze uważałam Stany za miejsce pełne otwierających się przed każdym możliwości, gdzie spełniają się marzenia, lecz nigdy jako o kraju idealnym czy wręcz utopijnym.
Jako laureatka i zdobywczyni głównej nagrody (miesięcznego obozu w Karolinie Północnej) miałaś okazję skonfrontować to, o czym wcześniej czytałaś czy oglądałaś, z „prawdziwym” życiem w Ameryce.
Po odwiedzeniu Stanów Zjednoczonych zdecydowanie mogę potwierdzić, że jest to kraj niezwykły, lecz, jak już wcześniej wspominałam, nie jest to miejsce pozbawione problemów. Jedną z największych bolączek Ameryki jest wciąż istniejąca segregacja rasowa i choć od podpisania Ustawy o Prawach Obywatelskich minęło 50 lat, to twierdzę, że zjawisko to mocno oddziałuje na sytuację ekonomiczną czarnoskórych czy Latynosów. Jest też mnóstwo pozytywów. Ameryka przywitała mnie niesamowicie życzliwymi ludźmi, różnorodnością, wspaniałą edukacją i… wszechobecnymi pickupami, tak popularnymi na historycznym Południu.
Czym my, Polacy, Europejczycy różnimy się od Amerykanów?
Porównując Amerykanów do Europejczyków, muszę stwierdzić, że duża odległość geograficzna tych dwóch miejsc przekłada się na mentalność społeczeństwa. Amerykanie swoim zachowaniem świetnie obrazują mieszankę życzliwości i niezwykłego luzu. Niezależnie od tego, jak jesteś ubrana czy jak osobliwie wyglądasz, nikt nie zwróci na Ciebie uwagi w takim negatywnym sensie. Nieodłącznym elementem amerykańskiej mentalności jest pozdrawianie się i wymienianie uśmiechów z przypadkowymi ludźmi. Ciągle słyszałam „Hi. How are you?” lub na pożegnanie „Have a nice day!”. Amerykanie są też bardziej odważni w kwestii wyrażania swoich opinii i przekonań politycznych. Nikogo nie dziwią naklejki na samochodach z imieniem i nazwiskiem ulubionego kandydata na stanowisko polityczne.
Czy wiążesz swoją przyszłość z Ameryką i czy też chciałabyś spełnić swój „american dream”?
Jako uczestniczka obozu BFTF (Beniamin Franklin Transatlantic Fellows) już teraz mogę powiedzieć, że jakaś mała namiastka mojego „american dream” się spełniła. Nawet w najskrytszych marzeniach nigdy nie myślałam, że taka przygoda jak „Ben” się ziści. W tym miejscu chciałabym jeszcze raz podziękować Fundacji Wspomagania Wsi oraz Ambasadzie Amerykańskiej w Polsce za umożliwienie mi tego wyjazdu. Jednego też jestem teraz pewna- nie był to mój ostatni wyjazd do USA. Jestem oczarowana Stanami i chciałabym w jakiś sposób związać swoją przyszłość z tym krajem. Dlatego stawiam na ciężką pracę, aby moje marzenia przekształciły się w rzeczywistość.
Jak zachęciłabyś innych uczniów z naszej szkoły do wzięcia udziału w konkursie?
Myślę, że specyficzna, wręcz niespotykana forma konkursu co roku przyciąga wielu uczestników. Formuła jest kompletnie różna od olimpiad czy konkursów naukowych, gdyż nie polega on na zasadzie: naucz się na pamięć, a potem zapomnij. Długi okres trwania konkursu uzasadniony jest tym, iż organizatorzy dają uczestnikom czas potrzebny na głębsze zastanowienie się i analityczne podejście do tematu. To nie konkurs, a raczej niesamowita przygoda połączona z rywalizacją. Spotkania finalistów i laureatów odbywają się w niezwykle przyjaznej, wręcz rodzinnej atmosferze. Powoduje to, że czuję się emocjonalnie związana z tym wszystkim, co dotyczy tego wydarzenia. Już teraz na myśl o kolejnej edycji jestem przepełniona ekscytacją i z niecierpliwością czekam na pojawienie się testu czy tematów esejów.
Co dało ci stypendium BFTF?
Udział w „Benie” zostawił piętno na mojej percepcji i sposobie patrzenia na świat. Biorąc udział w zajęciach na Wake Forest University, nabrałam większego przekonania i pewności siebie w wyrażaniu opinii. Cennym doświadczeniem było również przebywanie z rodowitymi Amerykanami, którzy swoją pogodą ducha i uprzejmością zarażają wszystkich wokół.
Jakich rad mogłabyś udzielić kolejnym uczestnikom konkursu?
Bardzo dobrze pamiętam, jak dokładnie rok temu po raz pierwszy usłyszałam o „Know America” i stanęłam przed wyborem, który wtedy wydawał się błahy, a w rezultacie zaprowadził mnie do wymarzonej Ameryki. Najważniejsze to odważnie stawić czoła kolejnym wyzwaniom i pokonywać bariery – ja w ciągu tego roku naprawdę przełamałam ich wiele. Warto podjąć wyzwanie, jakim jest „Know America”, aby później nie żałować. W I etapie konkursu brało udział ok. 1000 osób z całej Polski i nie sądzę, aby ktokolwiek wierzył wtedy, że uda mu się zajść tak wysoko. Jestem sama przykładem tego, że nieważne skąd jesteś – z metropolii czy małego miasta – najważniejsza jest ciężka praca, motywacja i wiara w swoje działania.

« z 2 »

Accessibility Toolbar