Wywiad z uczennicą V LO w Mielcu – Angeliką Augustyn mistrzynią Polski juniorek w chodzie sportowym.
Angeliko: Co skłoniło Cię do tego, że zaczęłaś trenować chód ?
Do trenowania chodu sportowego skłoniły mnie przede wszystkim osiągnięcia moich starszych braci w tej dyscyplinie. Założę się, że gdyby trenowali pływanie, to zapewne byłabym teraz pływaczką. Ważny czynnik stanowią również podróże związane z przemieszczaniem się na zawody rozgrywane w różnych zakątkach Polski. Powoli zaczynam ekspansję na Europę, a miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie to już cały świat. Zawieranie nowych znajomości oraz chęć rywalizacji to kolejne argumenty, które przemawiają za uprawianiem sportu.
Ile miałaś lat, kiedy zaczęłaś się interesować tym sportem ?
Z tą dyscypliną mam do czynienia od dzieciństwa. Wcześniej biegałam, ale przygodę z chodem sportowym zaczęłam w 2009 roku. Prawdę mówiąc, to sport mam wpisany w geny. Byłam dosyć ruchliwym dzieckiem – rodzice musieli się mocno postarać, aby mnie utrzymać na oku.
Jak wyglądają twoje treningi ?
Moje treningi wyglądają różnie. Zazwyczaj wychodzę na trasę i po prostu chodzę. W okresie przejściowym biegam dla urozmaicenia. A tak poza tym mam też treningi ogólnorozwojowe i sprawnościowe. Sprawność jest identyczna jak w większości dyscyplin, m.in. płotki, gimnastyka. Siłownia wykonywana jest raczej w warunkach spartańskich przy użyciu prostego, domowego sprzętu.
Czy w swoich działaniach inspirujesz się konkretną osobą ?
Tak, ta osoba to mój brat Rafał. Jest dla mnie wzorem do naśladowania. Wiktoria (moja siostra) z kolei bardziej naśladuje brata Krzyśka. Zresztą… wrażenie wizualne również wygląda podobnie.
Czy częste branie udziału w zawodach nie koliduje z nauką ?
Powiem tak… jak się ma głowę na karku, to wszystko można spokojnie połączyć. Czasami trzeba poświęcić wiele czasu na nadrobienie zaległości, ale dla chcącego nic trudnego. Jak widać to na razie „przechodzę” z klasy do klasy, osiągam wyniki na miarę swoich możliwości. Najgorsze jest jednak zmęczenie po treningu, po którym najlepiej byłoby się położyć spać, a tu lekko nie ma, ponieważ nauka.
Jak to jest zdobyć złoty medal na Mistrzostwach Polski Juniorek Młodszych w chodzie sportowym ?
Jest to super uczucie. To mój pierwszy złoty medal Mistrzostw Polski, pozostałe trzy były srebrne. Cieszę się z medalu, ale nie zamierzam spocząć na laurach. Są wyższe cele i wspomniane podróże po świecie są z nimi związane. Ale przede mną jest jeszcze sporo pracy.
Jedną z twoich rywalek jest twoja młodsza siostra Wiktoria. Czy ciągła rywalizacja nie psuje waszych relacji ?
Hmmm … mieć siostrę na co dzień to ciężka relacja (śmiech). Żartuję, ale tak na serio, to wbrew pozorom motywujemy się nawzajem. Możemy wspólnie trenować, wspierać się w gorsze dni, kiedy nie chce się wyjść na trening. A kiedy przyjdą zawody, to „idziemy” razem do momentu, w którym któraś z nas okaże się słabsza i odpada. Jest to naturalna droga selekcji, nieprawdaż?
Co z Twoimi innymi osiągnięciami ?
Po raz pierwszy na Mistrzostwa Polski pojechałam do Torunia, gdzie zajęłam 6 miejsce. Następnie w Kielcach w 2011 roku było już 2. Startowałam wraz z siostrą Wiktorią, która zajęła 4. Kolejny srebrny medal zdobyłam na Halowych Mistrzostwach Polski w Spale oraz w Krakowie w 2012 roku.
A które z nich jest dla Ciebie najważniejsze ?
Najważniejszym dla mnie sukcesem jest zdobycie w styczniu złotego medalu, ponieważ jest złoty (śmiech) , a inne były srebrne.
Czy swoją przyszłość wiążesz z chodem sportowym ?
Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. O ile zdrowie będzie dopisywało, to jak najbardziej. Na tę chwilę sprawia mi to przyjemność, ale kobieta zmienną jest… więc przyszłość może być różna. Jeśli będę dobra „w te klocki”, to zostanę przy tej dyscyplinie. Jeśli natomiast nie, zmienię „zabawki” i pójdę do innej piaskownicy (śmiech). Na dzień dzisiejszy mam również aspiracje związane z nauką na dobrej uczelni. Myślę, że moją przyszłość najlepiej zweryfikuje czas, ponieważ prawda jest taka, że z czegoś trzeba będzie żyć za 10 lat.
Oczywiście życzymy Ci powodzenia i dziękujemy za udzielenie nam wywiadu.
Karolina Szeglowska i Dominika Ogiba - kl. I B